Już prawie grudzień. Zaraz ruszą w Polskę czerwone samochody Coca Coli, a w marketach możemy zacząć robić zakupy na święta. Wraz z zimą nadchodzą najpiękniejsze święta – Boże Narodzenie. I pojawia się odwieczny problem: jaką choinkę kupić? Sztuczną czy żywą?
Sztuczna choinka – wady i zalety
Wydaje się, że sztuczna choinka ma więcej wad niż zalet. Przede wszystkim sztuczne choinki wykonane są z tworzywa. Co to oznacza? Są trwałe, bardzo trwałe… rozkładają się przynajmniej 500 lat. To prawda, że możemy wykorzystywać je przez kilka sezonów, ale to nie zmienia faktu, że rozkładająca się plastikowa choinka na pewno nie wpłynie pozytywnie na nasze środowisko. Wśród miłośników sztucznych choinek, to właśnie trwałość i wielorazowość wymieniane są jako pozytywy.
Jednak nie można odmówić sztucznej choince zalet. Wypada ona na plus w szczególności wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę jej gabaryty i plastyczność – możemy wybrać sztuczną choinkę wąską, która bez problemu zaadaptuje się do ciasnego mieszkania. Możemy ją dowolnie formować i z każdej strony będzie wyglądała idealnie. Możemy też wybrać dowolny kolor – w sklepach dostaniemy drzewka srebrne i złote. Glamour!
Jeśli nadal nie wiecie, jaką choinkę wybrać, pamiętajcie, że sztuczna choinka jest łatwiejsza w utrzymaniu: nie trzeba jej podlewać, a co najważniejsze – nie wypadają z niej igły, które trzeba codziennie sprzątać.
Kilka słów o żywej choince
Żywa choinka wydaje się bardziej tradycyjna i zawsze kojarzyć się będzie milej niż ta sztuczna. Wśród jej zalet można przywołać chociażby klimat, jaki przywołuje zapach jodły czy świerka oraz naturalna, prawdziwa zieleń. Ponadto żywa choinka jest ekologiczna, bo zazwyczaj pochodzi ze specjalnych plantacji, a po jej ścięciu sadzone jest kolejne drzewko. Po Świętach może stać się nawozem lub przydać się do prac w ogrodzie.
Nie ma jednak choinki bez igieł. Żywa choinka ma pewne wady. Są nimi właśnie igły, które nie tylko kłują, ale i wypadają, powodując, że nasze Święta nie obejdą się bez miotły i odkurzacza. Często też trudno znaleźć ładną choinkę, a sprzedawcy potrafią handlować zapakowanymi drzewkami, których nie możemy zobaczyć przed zakupem. I nagle okazuje się, że kupione drzewko jest po prostu brzydkie.
Tymczasem istnieje pewne rozwiązanie, gdy plątamy się między sztuczną a żywą choinką: najlepszym wyjściem jest kupno choinki w donicy, by później wsadzić ją we własnym ogrodzie albo lesie. Nic się nie zmarnuje, a choinkę kupioną w szkółce leśnej, zawsze możemy przed zakupem obejrzeć.
Kto to posprząta?
A co po świętach? Sztuczną choinkę pakujemy w karton lub folię, żeby się nie kurzyła i chowamy do piwnicy. Niech poczeka na nas kolejny rok. Z żywą jest trochę więcej zabawy: możemy sprawdzić, kiedy u nas w mieście wydział gospodarki odpadami ogłosi zbieranie starych choinek (zużywane są jako naturalny kompost, więc należy usunąć z nich wszystkie ozdoby), albo wykorzystać ją w ogrodzie do ochrony innych roślin przed zimnem (gałęzie) lub wysuszyć i w przyszłym sezonie spalić w kominku.
Dalej nie wiecie, jaką choinkę wybrać? Czy lepiej zainwestować w sztuczną, czy jednak postawić na naturalną? Spróbujcie poszukać w swoim mieście wypożyczalni choinek – zwyczaj został przeniesiony z Zachodu, ale zaczyna mieć w Polsce swoich fanów. Wtedy problem, co zrobić z drzewkiem po Świętach, będzie jeszcze prostszy.