Mimo że za oknem pogoda iście jesienna (zamiast zimowej), sezon grzewczy rozkwita. Powietrze w mieszkaniach traci jakość, staje się wyjątkowo suche i niebezpieczne dla naszego zdrowia i samopoczucia. Do akcji wkraczają więc nawilżacze powietrza.
Podstawowe nawilżacze powietrza
Tradycyjne nawilżacze powietrza wygrywają z konkurencją nie tylko niską ceną, ale też uniwersalnością i swoją prostotą. Zawieszone na kaloryferze nie zajmują dużo miejsca, nie potrzebują prądu i można je dopasować do własnych potrzeb (np. wystroju i charakteru wnętrza).
Jednak grzechy grzejnikowych nawilżaczy powietrza są znacznie poważniejsze: wyjątkowo niska wydajność i małe pole działania. Do tego trzeba pamiętać, że najbardziej efektywne są tylko wtedy, gdy kaloryfer grzeje całą mocą powodując duże parowanie wody. To błędne koło – musimy dodatkowo ogrzewać (=wysuszać) pokój, żeby uzyskać potrzebną wilgoć.
Nawilżacze dla zaawansowanych
Mamy wielki wybór, jeśli weźmiemy pod uwagę coś więcej niż tylko popularny i tani pojemnik czy ręcznik na grzejniku. Przeżytkiem jest nawilżacz parowy, którego podstawową wadą jest wytwarzanie zbyt ciepłej mgiełki. Nadaje się jedynie do nawilżania powietrza w pokoju dziecięcym dzięki temu, że podgrzanie wody eliminuje bakterie.
Wśród nowoczesnych nawilżaczy powietrza wyróżniają się te ultradźwiękowe. Ich podstawowymi zaletami są m.in. nawilżanie powietrza zimną mgiełką, utrzymanie stałego wskaźnika wilgotności dzięki higrostatowi, możliwość regulacji poziomu nawilżenia oraz różne tryby pracy (np. noc/dzień). Niezbędną funkcją jest samoczynne wyłączanie, gdy skończy się woda w pojemniku. Niektóre nawilżacze mają dodatkowe filtry oraz możliwość stosowania olejków eterycznych. Najtańsze nawilżacze ultradźwiękowe oscylują w cenie około 200 zł, natomiast te bardziej rozbudowane i o designerskim wyglądzie mogą kosztować znacznie powyżej 500 zł.
Z kolei nawilżacze ewaporacyjne to nowość na rynku. Ich działanie opiera się na odparowywaniu wody z wkładu nawilżającego. Urządzenie najpierw zasysa z pomieszczenia suche powietrze, a następnie oddaje nawilżone. Jego działanie przypomina prostą zasadę parowania wody, jednak ma podstawową zaletę nawilżaczy ultradźwiękowych – można kontrolować poziom nawilżenia. Cena waha się między 300 a 1000 zł.
W sklepach znajdziecie też aromatyzery. Nie dajcie się jednak zwieźć: to nic innego jak odświeżacze powietrza, które mają za zadanie przede wszystkim wydzielać przyjemny zapach, a nie nawilżać powietrze.
Po co nawilżać?
O co tyle krzyku? Okazuje się, że suche powietrze ma negatywny wpływ na nasz zdrowie. Może powodować przesuszenie skóry, śluzówki nosa i gardła, co w konsekwencji prowadzi do przeziębień. Suche powietrze może być także przyczyną nawracających migren i zapalenia zatok.
Dla ciekawskich polecam zakup higrometru – koszt to koło 30 zł. Możecie sprawdzić, jaki poziom wilgotności ma powietrze w waszym mieszkaniu. Idealnie, jeśli wynosi 40%-60%, jest dobrze, jeśli jest to choć trochę powyżej 30%, natomiast alarmujący jest stan poniżej 30%. Nawilżacz w takim wypadku jest niezbędny!